(Anty)anime

"Anime podbiło świat!" - to bez dwóch zdań prawda.  Kto z Was, kiedy był dzieckiem, nie oglądał Dragon Ball'a, czy Czarodziejek z Księżyca? Ja sam muszę przyznać, że kiedy chodziłem do szkoły podstawowej, spieszyłem do domu niczym goniec, aby obejrzeć kolejny odcinek kultowego anime - Pokemon. Ale czasy mojej młodości minęły, a z nią skończył się mój zapał do oglądania japońskiej animacji, każdy w końcu musi się zmienić. Czy możecie sobie wyobrazić osobę w wieku 24 lat, oglądającą bajki? Nie? Ja też na początku nie wierzyłem, że dojrzały już osobnik może z zapartym tchem "wchłaniać" kolejne odcinki animowanych filmów. Okazało się, że jednak mało wiem o świecie i niejedno mnie jeszcze zaskoczy...

Parę razy "podchodziłem" do anime, ale za każdym razem coś mi przeszkadzało w dokończeniu choćby pierwszego odcinka. Niekiedy było to spowodowane marnie wykonaną animacją, ale dużo częściej przyczyną była bardzo słaba fabuła. Kiedyś starałem się oglądać "Naruto", lecz w końcu zrezygnowałem - z każdym odcinkiem było coraz gorzej. Pierwszą rzeczą, która mi się nie podobała było bezsensowne przeciąganie odcinków. Wyobraźcie sobie scenkę: twarzą w twarz spotkało się dwóch śmiertelnych wrogów. Jak myślicie, co powinni robić? Oczywiście, walczyć. Ale chwila, chwila - najpierw trzeba uciąć sobie (baardzo długą) pogawędkę. Po dłuższym czasie rozmowa mija, nareszcie! Tutaj jednak czeka nas następny, całkiem często powtarzający się motyw. Główny bohater dostaje zdrowo po kościach od przeciwnika. Wtedy następuje tak zwany "monolog z morałem", w którym to główny bohater daje lekcję wychowania swojemu przeciwnikowi. Kiedy już się wygada, robi ze swego wroga miazgę, przy akompaniamencie bojowej muzyki lub ewentualnie okrzyków zachwytu obserwujących całe zdarzenie gapiów.

Nie rozumiem również jak można oglądać przesłodzone do granic możliwości produkcje. Dziwi mnie, gdy widzę jak ktoś wręcz krzyczy: kawaii!*,na widok nekomimi, czy innych wytworów anime.
Oto co według otaku jest kawaii:

wspomniane wcześniej nekomimi
[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=kLUvv5UPclk&feature=player_embedded#!]
piosenka z przesłodzonym dziewczęcym głosikiem...
Hello Kitty jest jak najbardziej kawaii!
Nie twierdzę, że każda japońska animacja jest denna i pozbawiona ciekawej fabuły, gdyż jak się parę razy (może trzy) przekonałem, można znaleźć coś naprawdę ciekawego, aczkolwiek trzeba przekopać się przez całe stosy niskopoziomowego anime. Według mnie, większość popularnych japońskich animacji to przeciągające się w nieskończoność tasiemce lub produkcje, które swoim niskim poziomem robią z mózgu widza sieczkę. Poza tym można zaobserwować swoisty "boom" na anime, to też jest czynnik, który zniechęca mnie do oglądania japońskich animacji, gdyż zazwyczaj nie lubię podążać za rzeszami.
Większość otaku, oglądając jedynie japońskie animacje uważa się za specjalistów od kultury japońskiej - osobiście śmieszy mnie to zjawisko.Ludzie! Przecież kultura japońska ma o wiele więcej do zaoferowania niż tylko anime! Ja również nie jestem jakimś specem od Japonii, ale staram się moje braki "zalepić", aby wiedzieć coraz więcej i więcej...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
kawaii - słodki, uroczy, śliczny, rozkoszny itp. Coś w podobie angielskiego "cute".

0 komentarze:

Prześlij komentarz